Emilka ewidentnie urosła, bo dosięga juz do wyłacznika swiatła w łazience i potrafi sama zgasic swiatło.
(Do zapalania brakuje jej jeszcze ok. centymetra;))
Teraz, kiedy mama albo tata wychodzą z łazienki, nie mogą zgaszać światła, tylko zostawić to zadanie dla Emilki, która zrobi to z wielką radością. Mamie zdarza się jednak czasem z przyzwyczajenia samej zgasić światło, oczywiscie ku niezadowoleniu Emilki.
Tym razem jednak mama wychodząc z łazienki chce zrobić Emilce przyjemność i mówi: Ciekawe, kto zgasi światło.
Z pokoju nadchodzi Emilka i stwierdza dobrotliwie: Ja zgaszę.
Gasi światło i pyta: I o co było tak marudzić?
No rozwalilo mnie to! :D:D:D
OdpowiedzUsuńTaka duża, że już do kontaktów dosięga? Czy tak nisko macie te wyłączniki?:))) Naszej Tuśce jeszcze duzo, duzo brakuje :)
OdpowiedzUsuńJak czytam te historyjki i teksty Emi, to mam oczywiście wrażenie jakbym, o Marcie czytała - Mała ma momentami identyczne odzywki :)))
Uściski dla Was dziewczyny :)
Agatko - mnie też:)
OdpowiedzUsuńDoranku - wydaje mi się, że normalnie, ani za nisko, ani za wysoko:)
Buziaczki dla Was:)