Sobota, wcześnie rano.
Baaardzo wcześnie.
Jakaś 4.30.
Jeden do zera dla Lilianki w walce o ponowne zaśnięcie. Lila czuje przecież, że teraz jest właśnie najlepsza pora, by uruchomić swoją interaktywną kierownicę, która świeci i wygrywa różne melodyjki. "Lila chce".
„Chodź i ruszaj ze mną w rajd” – śpiewa kierownica.
4.35, ruszamy;)
Nadszedł czas przedstawić nową bohaterkę. Lila skończyła niedawno dwa latka, coraz więcej mówi i mam przeczucie, że wzorem swojej starszej siostrzyczki dostarczy mi mnóstwo powiedzonek i "złotych myśli" wartych zapisania.
Mama: Jak byłam nastolatką...
Emilka: Co to znaczy być na-STO-latką? Czy dziecko się czuje wtedy jakby miało sto lat?
Lila, jak zawsze gotowa by śpiewać i tańczyć, śpiewa: Sto lat! Sto lat!
Mama nasypała kotu do miski suchej karmy. Kot stoi koło miski, ale nie chce jeść.
Lila przekonuje: Kiciu am am. Kiciu jedz. Kiciu mniam.
Lila pyta samą siebie: Kiciu beee?
Lila sama sobie odpowiada: Nieee, kiciu cacy.